Tatooine w Tunezji to nie tylko fikcyjna planeta z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, ale rzeczywiste miejsce, które stało się światowym symbolem popkultury. Jego nazwa pochodzi od tunezyjskiego miasta Tataouine, położonego na południu kraju, w pobliżu granicy z Libią. George Lucas, tworząc pustynną ojczyznę Luke’a Skywalkera, inspirował się właśnie krajobrazem tej okolicy. Większość zdjęć do scen z Tatooine kręcono jednak nie w samym mieście Tataouine, lecz w pobliskich osadach Berberów – m.in. w Matmacie, Ksar Hadada, Ksar Ouled Soltane oraz Neftie. W Matmacie znajduje się legendarna troglodycka posiadłość Larsów, czyli dom Luke’a, wykopany w glinie – dziś przerobiona na hotel Sidi Driss, do którego ściągają fani sagi z całego świata. Pokoje hotelowe są wciąż udekorowane w stylu filmu, z charakterystycznymi niebieskimi ornamentami i piaskowym dziedzińcem. W Ksar Hadada i Ksar Ouled Soltane Lucas kręcił sceny przedstawiające Mos Espę i dzielnice niewolników z „Mrocznego widma”. Budowle ksarów – wielopoziomowych spichlerzy – doskonale imitują architekturę odległej galaktyki. W wielu miejscach pozostały oryginalne dekoracje filmowe – jak futurystyczne kopuły, anteny i przypalona farba. Miejscowi traktują tę spuściznę z dumą, mimo że przez dekady Tunezja nie w pełni wykorzystywała potencjału turystycznego Tatooine. Jednak w ostatnich latach, zwłaszcza po rewolucji 2011 roku, coraz więcej podróżników przyjeżdża na południe kraju właśnie śladami Skywalkera. Tatooine to dziś element nie tylko map turystycznych, ale i tożsamości kulturowej regionu. W Tataouine znajdziemy również wspaniałe przykłady architektury ksarowej, z ciasnymi dziedzińcami, spiralnymi schodami i malowanymi drzwiami. Niezwykła jest też przyroda okolic – od surowych gór Dahar po księżycowe pustkowia, które wyglądają jak z innej planety. Latem temperatury sięgają 50 stopni Celsjusza – co jeszcze bardziej przybliża atmosferę „planety z dwóch słońc”. W okolicach kręcono także inne sceny, m.in. na słonym jeziorze Chott el Jerid, gdzie umiejscowiono farmę Larsów. Dziś można tam zobaczyć odrestaurowane pozostałości scenografii, które są pielęgnowane przez fanów z całego świata w ramach inicjatywy „Save Lars Homestead”. Co roku odbywają się tu nieformalne zloty miłośników „Gwiezdnych Wojen”, cosplaye i sesje zdjęciowe w pełnych kostiumach. Tatooine to też znakomity punkt wyjścia do eksploracji saharyjskiej części Tunezji – podróż może prowadzić dalej na południe, aż po oazy Douz i Ksar Ghilane. Ciekawostką jest, że Tunezyjczycy często nie kojarzą, jak bardzo ich kraj został wpisany w popkulturową świadomość Zachodu. Niektórzy z mieszkańców okolicznych wiosek statystowali w filmach Lucasa i przechowują pamiątki jak świętości. Tatooine w Tunezji to też opowieść o tym, jak fantastyka może współistnieć z tradycją – w jednej wiosce można spotkać pasterza z osłem i jednocześnie fana Anakina Skywalkera. Sceneria jest tak autentyczna, że wielu turystów do dziś nie wierzy, że wszystko to dzieje się bez użycia green screenów. Tatooine w Tunezji nie jest Disneylandem – to realna przestrzeń, która oddycha piaskiem, gliną i światłem pustyni. Można ją przemierzać pieszo, na wielbłądzie albo – co najczęstsze – w zardzewiałym jeepie z lokalnym przewodnikiem. Dla kinomanów to podróż sentymentalna, a dla fotografów – raj kontrastów. Choć Lucas już dawno opuścił Tunezję, duch Tatooine pozostał – w krajobrazie, w architekturze i w spojrzeniach dzieci z Tataouine, które marzą, by też mieć własnego droida.