W Tajlandii wciąż formalnie obowiązuje przepis zakazujący wychodzenia z domu bez bielizny, choć w praktyce nie jest on egzekwowany.

Podobnie absurdalny jest zakaz prowadzenia pojazdu bez koszuli – również prawnie sankcjonowany, lecz zupełnie martwy. Prawo zabrania także rzucania zużytej gumy do żucia na chodnik, a za złamanie tego zakazu można zostać ukaranym wysokim mandatem. W stolicy kraju, Bangkoku, zabronione jest depilowanie ciała w miejscach publicznych, co dla niektórych turystów bywa nie lada zaskoczeniem. Innym kuriozum jest zakaz korzystania z telefonów komórkowych podczas jazdy na motocyklu – ale, o ironio, bardzo rzadko przestrzegany. W wielu miejscach istnieją także zakazy noszenia ubrań z wizerunkiem Buddy, co jest traktowane jako zniewaga religijna. Tego typu przepisy, choć często traktowane z przymrużeniem oka, pokazują jak egzotyczne i pełne sprzeczności może być tajskie prawo w codziennym życiu.